Szczecińska nocka tramwajowa 2005

3/4 grudnia 2005 r.

W nocy 3/4.12.2005 roku odbył się kolejny coroczny nocny przejazd tramwajem po szczecińskiej sieci tramwajowej. Przejazd odbył się z okazji 9. rocznicy likwidacji nocnych linii tramwajowych oraz 6. rocznicy rejestracji STMKM (obie rocznice przypadają właśnie w grudniu).

Tym razem zdecydowaliśmy się objechać miasto „helmutem”. Ponieważ jednak dosłownie kilka godzin przed rozpoczęciem naszej nocki kończyła się w Szczecinie impreza kolejowa, na którą zjechali się miłośnicy z całej Polski, a wiadomym było wcześniej, że znaczna ich część zamierza wziąć udział i w naszej tramwajowej imprezie, po raz pierwszy w historii naszych nocnych imprez postanowiliśmy odbyć nocną podróż ulicami naszego miasta dwoma wagonami jednocześnie. MZK wyraziło zgodę na udostępnienie nam dwóch wagonów GT6, zatem do wzięcia udziału w imprezie wytypowano wagon nr 510 (ten sam, który nas woził na nocce dwa lata wcześniej) oraz wagon nr 915 (jedyny pomalowany w barwy „retro”). Ponieważ domem wszystkich szczecińskich helmutów jest obecnie zajezdnia Golęcin, początek i koniec imprezy zaplanowany został właśnie w tej zajezdni.

Miłośnicy nocnego podróżowania tramwajem już na długo przed odjazdem zaczęli przybywać na miejsce startu, wagony stopniowo zaczęły się więc zapełniać. Trzeba przyznać, że jeszcze nigdy na naszej nocnej imprezie nie było aż tylu uczestników. Gdy dochodziła już godzina odjazdu, niespodziewanie nadeszła informacja, która spadła na nas dosłownie jak grom z jasnego nieba: okazało się, że z powodu nagłej niefortunnej kolizji służb, jeden z motorniczych nie może wziąć udziału w naszej imprezie. Sytuacja zrobiła się bardzo niewesoła – dwa wagony wypełnione pasażerami i tylko jeden motorniczy… Jednakże dzięki szybkiej i sprawnej interwencji Pani Dyspozytorki (dziękujemy!), już po kwadransie został znaleziony nowy motorniczy do drugiego z naszych wagonów. Dzięki temu, wprawdzie z 20-minutowym opóźnieniem, ale jednak w komplecie, wyruszyliśmy w trasę.

W celu nadrobienia straconego czasu zdecydowaliśmy się pominąć niektóre fotostopy i skrócić początkowy fragment trasy – zamiast pojechać na Pomorzany przez Dworcową, Piłsudskiego i Piastów, pojechaliśmy prosto Kolumba. Dzięki temu na Pomorzanach byliśmy już zgodnie z opracowanym wcześniej rozkładem jazdy.

Podczas naszej nocnej podróży odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc i zrobiliśmy sporo interesujących fotostopów – między innymi prezentowany wyżej fotostop z dwoma helmutami stojącymi obok siebie na ulicy Smolańskiej (jeden z wagonów wjechał w tym celu na tor rezerwowy). Z kolei przed biurowcem MZK na ulicy Klonowica odbyło się jednoczesne trójkątowanie dwoma wagonami. Przypominało ono żonglowanie, bo gdy pierwszy z wagonów cofnął pod bramę warsztatów, wówczas drugi wagon zajął jego miejsce na ślepym torze, a następnie pierwszy wagon spod bramy wrócił na główny tor.

Podczas przejazdu odbył się także tradycyjny grill na pętli Głębokie. Tym razem, z powodu niespotykanej nigdy wcześniej frekwencji uczestników, użyte zostały aż cztery urządzenia grillujące! Efektem długiego i obfitego grillowania było także wyruszenie z opóźnieniem z Głębokiego, więc przy końcu imprezy zdecydowano się zrezygnować z jazdy na Basen Górniczy i przez Dworcową wrócić na Golęcin. Na pętli Gocław odbył się (już zgodnie z planem) ostatni fotostop – tym razem z liniową „szóstką”. Po przepuszczeniu „szóstki”, nasze imprezowe wagony wróciły na teren swojej zajezdni, skąd ci najbardziej wytrwali, którzy wytrzymali do końca nocki, rozeszli się do domów odsypiać kolejną ciekawą imprezę.

Tekst i foto: Robert Łubiński