55 lat komunikacji w powojennym Szczecinie
Dzień otwarty zajezdni tramwajowej Pogodno
16 września 2000 r.
Z okazji 55 rocznicy uruchomienia pierwszego tramwaju w powojennym Szczecinie, 16 września 2000 roku odbył się dzień otwarty zajezdni Pogodno.
Sobotnia impreza w Szczecinie rozpoczęła się przed godz.10 wyjazdem obydwu N-ek z zajezdni Pogodno do miasta. 216 przez al. Wojska Polskiego, Wawrzyniaka, Bohaterów Warszawy, Krzywoustego, Dworcową, Nową dotarł do Dworca Głównego.
Przy Dworcu Głównym czekał już na nas żądny sensacji tłum miłośników ;)) Ledwo udało się przełożyć zwrotnicę na środkowy tor i wjechać na niego, a wszyscy tłumnie zaczęli pakować się do środka. Podczas postoju była okazja do zrobienia zdjęcia trzech tramwajów (GT6, 4N, 105Na) na wszystkich torach dawnej krańcówki. Następnie dokonano zmiany kierunku jazdy 😉 i pojechano dalej przez Nową, Dworcową, Niepodległości (tam „telewizor” zażyczył sobie przełożenia dobrze ustawionej zwrotnicy :), Matejki, Piłsudskiego, al. Wojska Polskiego na zajezdnię.
Natomiast przyozdobiony girlandami 167 pojechał na Pomorzany przez Wojska Polskiego, Piastów, Powst. Wielkopolskich. Tam wsiadło sporo dzieciaków wraz z rodzicami. Wewnątrz wozu zamocowane były historyczne kasowniki, a że rozdawano zeskanowane i wydrukowane stare bilety, więc zabawy nie było końca. Jeden z typu kasowników podobno do dzisiaj używany jest w warszawskim metrze.
Na zajezdni Pogodno na gości czekała wystawa zdjęć, eksponaty w postaci nastawników do Bremena i N-ki (używalne), rozrusznika od 105N i aparatury od śp. 106Na, oraz oczywiście sama zajezdnia. Wstępu w co lepsze zakamarki pilnowali bohaterscy panowie z Alkonu 😉
Dzieciarnia zabawiała się dzwonkami aż do bólu oraz wysypała prawie cały piasek z piasecznic, ale jak wzięli się za zwrotniki to Alkon nie wytrzymał i ruszył do ataku :))
Czas przeznaczony na zwiedzanie był co nieco za długi, więc pogoda zdążyła się zepsuć i zaczęło popadywać. O 13.30 ruszyła wreszcie parada, składająca się z N 167, 4N 216, 102Na 601”(ex Katowice), 105N 720+701, GT6 902 (obydwa przegubowce w barwach miejskich). Trasa wiodła przez al. WP, Piłsudskiego, Matejki na Ludową. Tam zorganizowano fotostop. Niestety, chmary samochodów bardzo utrudniały fotografowanie. W wyniku tego postój się nieco przedłużył, co spowodowało przyblokowanie jednej jedenastki zmierzającej na pętlę.
Ruszyliśmy na Gocław, tam na rezerwowym torze udało się upchnąć wszystkie wagony i co nieco postać. Przesiadłem się też z helmuta do przeguba, aby zaliczyć egotyczny odcinek powrotny równie egzotycznym w tych stronach pojazdem. Na skrzyżowaniu z ul. Strzałowską w wagonie coś solidnie załomotało i jednocześnie spadło napięcie. Przez kilkadziesiąt metrów toczyliśmy się rozpędu, zastanawiając się co się stało i czy się da zatrzymać. Okazało się jednak, że napięcie jest, zatrzymaliśmy się, a ja wyszedłem popatrzeć na pantograf. Przez chwilę wydawało mi się, że tylko spadł nam ślizgacz, dopiero potem zauważyłem, że odbierak z zmienił kształt z pantografu na coś podobnego do liry :)) (a prąd odbierał górną poprzeczką 🙂 Zgłoszono awarię przez radyjo, a po kilku chwilach przypadkowo trafił się jadący z przeciwka próbny pociąg 105Na z Golęcina. Wysiadło z niego kilku panów, za parę minut wyłączono napięcie i dwóch z nich wdrapało się na przeguba i przywróciło pantograf do normalnej pozycji. Po paru kolejnych minutach przyjechała tyłem robocza N-ka 032, do przeguba włożono głowicę sprzęgu (krótko to trwa), operator N-ki cofając mało co nie skasował przeguba, po czym odholowano go do pobliskiej zajezdni. Odtąd parada straciła jeden wagon, ale za to wzbogaciła się o dwa jadące z tyłu składy „szóstki”. Nie wiedzieć czemu zdecydowano się na fotostop na Wałach Chrobrego, zwiększając opóźnienie. Potem parada pojechała przez Dworcową na Gumieńce. Tam, na jednotorowym odcinku w ul. Ku Słońcu był kolejny fotostop. W czasie powrotu okazało się, że helmut musi opuścić paradę, bo jest potrzebny na zajezdni :)), więc na Potulickiej zostały już tylko trzy zestawy. Wszystkie wróciły na Pogodno przez plac Grunwaldzki.
I tak, nawet deszcz nie przeszkodził nam w odbyciu interesującej przejażdżki.
Tekst: Olaf Skrzymowski